11/29/2016

Møllestien



Hyvää päivää!
Ostatnio za oknem jest strasznie ponuro i dlatego postanowiłam napisać post, w którym będzie dużo bardzo kolorowych i ładnych zdjęć, żeby poprawić sobie humor. No i oczywiście kontynuować zwiedzanie Danii na moim blogu. Dzisiaj wracamy do Aarhus, bo w poprzednim wpisie pokazałam Wam, jak wygląda centrum tego miasta oraz znajdująca się tam uliczka Møllestien.

Na Møllestien praktycznie wszystkie domy są parterowe i ceglane. Jak widać na zdjęciach poniżej, są też dość małe (najmniejszy ma powierzchnię 40 mkw). Okazuje się również, że większość z nich została zbudowana w osiemnastym wieku, a sama uliczka Møllestien jest jeszcze starsza - podobno była jedną z pierwszych ulic w Aarhus i powstała jakoś tak w średniowieczu, kiedy w Danii urzędowali Wikingowie. Møllestien uchodzi za najpiękniejszą ulicę w całym Aarhus.

Chociaż Møllestien wygląda mniej więcej tak, jak ulica ze skansenu Den Gamle By wtłoczona do centrum Aarhus, skansenem bynajmniej nie jest. Pod numerami 49 i 51 znajdują się pokoje gościnne i można je wynajmować, szczególnie latem, które w Danii jest bardzo przyjemne, ponieważ jest ciepło, ale bez upałów. Z tym że cena za noc dla dwóch osób wynosi ok. 800 koron (jakieś 470 zł)...

I jest to niestety jedyna opcja zatrzymania się na tej ulicy, ponieważ w pozostałych domach mieszkają ludzie. Także albo 49/51, albo nic ... Chyba, że znacie kogoś, kto ma dom na Møllestien ;)

Ze spaniem w tej okolicy oczywiście jest tak, że nie musicie tego robić. Można po prostu pójść tam sobie na spacer i obejrzeć te ładne domki. Nie polecam za to jeżdżenia po Møllestien rowerem - ulica jest wyłożona kocimi łbami.










11/24/2016

Przygody z montażem


Witajcie,
Ostatnio trochę zaniedbałam blog i jest mi trochę głupio z tego powodu. Z drugiej strony, spodziewałam się, że listopad będzie miesiącem kryzysowym, ponieważ a) przeprowadziłam się i b) ostatnio byłam zajęta różnymi innymi rzeczami, a niekoniecznie pisaniem. W zeszłym tygodniu postanowiłam nauczyć się podstaw montażu filmowego. Tym sposobem powstało video - montaż z amerykańską łyżwiarką Mirai Nagasu :) Uznałam, że po prostu muszę się nim pochwalić. Do montażu używałam programu Video Pad Video Editor, który bardzo polecam. Miałam z nim oczywiście parę problemów - np. strasznie mi się zacinał, kiedy chciałam obejrzeć to, co już zmontowałam (co nawiasem mówiąc, prawie doprowadziło mnie do ciężkiej rozpaczy i z tego powodu zakończyłam pracę nad filmikiem wcześniej, niż planowałam). Ale i tak jestem zadowolona z tego, jak wyszło - chyba nieźle, jak na pierwszy montaż w życiu?

11/12/2016

Pocztówki z Aarhus


Ładne domki na Møllestien
Dzisiaj post z pocztówkami - nie naczytacie się za bardzo ;) 
Wybrałam i obrobiłam (w fotorze, haha) kilka zdjęć z Aarhus, na których uchwycone są ważne miejsca w mieście. Niestety, nie mam żadnych z kanałami i Magasin - może dlatego, że nie chodziłam tam zbyt często? 
Ten post jest pierwszym z cyklu Aarhus. Postanowiłam taki zrobić, ponieważ w 2017 roku Aarhus będzie (tak, jak w tym roku Wrocław) Europejską Stolicą Kultury. 
No więc ... tak wygląda centrum. Jest dworzec z żółtej cegły (w Danii większość budynków jest z cegły, czerwonej albo żółtej, albo od razu ze szkła - bo czemu nie?). Jest też Ratusz, który mi się nie podoba, bo jest bardzo nowoczesny i paskudnie szary. Byłam tam w sumie tylko raz, żeby odebrać pakiet zniżkowy dla zagranicznych studentów, dzięki któremu mogłam wejść praktycznie za darmo do wielu muzeów. (O muzeach w Aarhus też będzie kiedy indziej :) No i oczywiście mamy starówkę z rynkiem i katedrą. Nie wiem, czy dobrze ją widać, ale jest najstarszym zabytkiem w mieście i pochodzi z XII wieku. Jeżeli skręcicie za Ratusz, dojdziecie do parku. Tuż obok znajduje się ARoS (Muzeum Sztuki Nowoczesnej), za ARoSem jest kanał (ulica Vester Alle) i następny park - Mølleparken (dużo tu zieleni, co?). Polecam zatrzymać się na uliczce Møllestien, bo znajdują się tam cudnej urody parterowe domki w różnych śmiesznych kolorach. Z Vester Alle można złapać autobus i podjechać na Uniwersytet - jedzie tam każdy, który ma trasę przez Randersvej. Nie polecam iść piechotą, ponieważ kampus mieści się na wzgórzu i można się nieźle zmęczyć.
Ha, miałam nie pisać, ale i tak trochę się rozpisałam.
P.S.: Nie wiem, co z postem o Holstebro :D Może kiedyś będzie.


Duńskie flagi przy Ratuszu Miejskim
Dworzec Główny - Hovedbanegård



Wieża Ratusza - Rådhus


Centrum Aarhus


Centrum z widokiem na Katedrę (Vor Frue Kirke)



Mølleparken z widokiem na ARoS Museet

Vester Alle z widokiem na ARoS w zimie



Domy w okolicy Mølleparken



11/06/2016

Hygge


Majong hapon,
Dzisiaj miałam pisać o Holstebro, ale zmieniły się plany. To znaczy, kierunek pozostaje ten sam, bo chociaż jestem w Krakowie, mam zamiar napisać trochę o hygge.

Hygge - co to właściwie znaczy?
Hygge nie da się przetłumaczyć. To małe słowo pochodzi ze Skandynawii. To cały styl życia, a raczej spędzania wolnego czasu. Do czynienia z hygge mamy wtedy, kiedy możemy spędzać go tak, jak lubimy. Czy jest coś co odróżnia hygge od wyjścia na piwo ze znajomymi lub spacerowania po parku w słoneczny dzień? W zasadzie nic. Hygge może być wszędzie i przybierać różne formy - jak kto lubi. Świat sprowadza się do reguły, że każdy lubi co innego. Tak więc można hyggować na różne sposoby. Można grać w planszówki, można w karty, można w cokolwiek innego, ale można też czytać książkę czy spędzać czas z rodziną.

Prawdziwe hygge jest w domu, bo tam człowiek jest u siebie i jest mu przytulnie. Nie trzeba jechać do Danii ani Szwecji, żeby zrozumieć, co to znaczy. (Chociaż jeśli jesteśmy w tym temacie, polecam wybrać się do IKEA, by odnaleźć sens słowa hygge. W IKEA wszystko jest hygge, a najbardziej hygge jest szwedzki bufet). 

Tydzień temu przeniosłam się do Krakowa i w moim pierwszym mieszkaniu nie było ani trochę hygge. A mówiąc po ludzku, było tam okropnie. Na dzień dobry okazało się, że ogrzewanie nie działa, wyposażenie kuchni jest delikatnie mówiąc przestarzałe (kojarzycie kuchenki firmy EWA?), a w łazience ciepła woda pod prysznicem kończy się po sześciu minutach. Wytrzymałam tam trzy dni, łudząc się, że uda mi się uszczelnić czymś okna, ale czwartego zaczęłam szukać sobie pokoju.

Pamiętacie może moje przygody z szukaniem mieszkania w Krakowie? Jeśli nie, to polecam zajrzeć do tego postu. Muszę przyznać, że o ile pierwsze podejście trochę mnie rozczarowało, o tyle drugie było bardziej budujące, a konkretnie - obejrzałam dwa pokoje i zdecydowałam się na jeden z nich. W pierwszym mieszkaniu wszystko było nowe i po remoncie, a wnętrza odpicowane niczym w jakiejś modnej kawiarni, ale niestety znajdowało się w Prądniku Czerwonym. Jeżeli pamiętacie moją opinię na temat dzielnicy Prądnik Biały, to niestety, muszę Was zmartwić, ale Prądnik Czerwony nie jest aż takim zadupiem i ma bardzo dobry dojazd co najmniej kilkoma autobusami. Problemem było sąsiedztwo estakady oraz ronda Bora-Komorowskiego - okolica jest po prostu bardzo głośna. Spasowałam więc, ale następnego dnia trafiła mi się okazja i tym oto sposobem mieszkam w samym centrum Krakowa. Wynajmuję pokój w 4-pokojowym mieszkaniu w bardzo starej kamienicy z drewnianymi podłogami z XVIII wieku i mam balkon w pokoju, który jest tuż obok kuchni. 

I jest bardzo, bardzo hygge. 


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...