Nie wiem, czy jeszcze nadążacie, ale od lutego uczę się szyć. Trochę się męczę z kołnierzami i overlockiem, ale za to rękawy idą mi całkiem dobrze. Ostatnio uszyłam bluzkę z wykroju z Burdy. Wyszła trochę inaczej niż planowałam - kołnierzyk miał być biały, ale niebieski chyba też ujdzie ;)
W tym tygodniu szyłam jeszcze sukienkę z identycznego materiału, tyle że beżowego, ale niestety się nie wyrobiłam, więc została w pracowni. Będę kończyć ją w kwietniu i jednocześnie szyć następną. Wszystkie inspiracje są zapisane na mojej nowej tablicy "To do list" po prawej stronie bloga (pod wtyczką z facebookiem).
Kołnierzyk dostał już imię - baby collar, ponieważ wygląda jak żywcem wzięty z jakiegoś niemowlęcego ubranka. Sukienka na wszelki wypadek ma prosty dekolt - specjalnie wybrałam najprostszy krój, jaki się dało (= bez kołnierza), ale i tak okazało się, że nie uniknę ... podklejania tego dekoltu od wewnątrz! Uszycie czegokolwiek oznacza masę roboty - tę bluzkę na przykład musiałam wykończyć ręcznie. Rękawy oraz dół podszywałam tzw. "niewidzialnym ściegiem" (nie chcecie wiedzieć, co to jest) i oczywiście za pierwszym razem wyszło krzywo. I trzeba było pruć ... Ale w sobotę baby bluzka rozpoczęła samodzielne życie.
Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się znowu coś napisać ;) Na razie wylogowuję się, żeby poszukać materiału na następną sukienkę.
xoxo
W tym tygodniu szyłam jeszcze sukienkę z identycznego materiału, tyle że beżowego, ale niestety się nie wyrobiłam, więc została w pracowni. Będę kończyć ją w kwietniu i jednocześnie szyć następną. Wszystkie inspiracje są zapisane na mojej nowej tablicy "To do list" po prawej stronie bloga (pod wtyczką z facebookiem).
Kołnierzyk dostał już imię - baby collar, ponieważ wygląda jak żywcem wzięty z jakiegoś niemowlęcego ubranka. Sukienka na wszelki wypadek ma prosty dekolt - specjalnie wybrałam najprostszy krój, jaki się dało (= bez kołnierza), ale i tak okazało się, że nie uniknę ... podklejania tego dekoltu od wewnątrz! Uszycie czegokolwiek oznacza masę roboty - tę bluzkę na przykład musiałam wykończyć ręcznie. Rękawy oraz dół podszywałam tzw. "niewidzialnym ściegiem" (nie chcecie wiedzieć, co to jest) i oczywiście za pierwszym razem wyszło krzywo. I trzeba było pruć ... Ale w sobotę baby bluzka rozpoczęła samodzielne życie.
Mam nadzieję, że wkrótce uda mi się znowu coś napisać ;) Na razie wylogowuję się, żeby poszukać materiału na następną sukienkę.
xoxo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz! Mam nadzieję, że spodobał Ci się post i zapraszam na następny. xoxo