10/04/2016

Zachód słońca w Oia - czy warto?


Odwiedzenie greckiej wyspy Santorini znajduje się na liście 100 rzeczy, które należy zrobić w życiu. (Podobnie jak obejrzenie sztuki Szekspira w zrekonstruowanym The Globe - czytaj tutaj). Ponieważ mam to doświadczenie za sobą, postanowiłam podzielić się wrażeniami. 
Santorini zawsze wydawało mi się wyjątkowe. Chociażby dlatego, że dorastając czytałam namiętnie Stowarzyszenie Wędrujących Dżinsów (najlepszą książkę wszech czasów). W dużym skrócie - jest to 4-tomowa seria o czterech przyjaciółkach, które w wakacje noszą na zmianę tę samą parę dżinsów, kupioną w szmateksie przez jedną z nich, Carmen. Jedna z dziewczyn, Lena, pochodzi z Grecji - jej rodzice wyemigrowali do USA, gdzie urodziła się ona i młodsza siostra, Effie. Tak więc pierwszego lata, które przyjaciółki mają spędzić osobno, Lena i Effie lecą na Santorini do swoich dziadków. Temat Santorini powraca wielokrotnie w kolejnych tomach, najczęściej z powodu różnych dramatycznych wydarzeń. UWAGA SPOILER Ostatecznie magiczna para dżinsów ginie właśnie na Santorini (ale nie powiem, w jaki sposób - jest coś za coś) i finał czwartego tomu ma miejsce na wyspie.
Może to wszystko brzmi infantylnie, ale ja kocham tę książkę (Film jest do kitu, nie oglądajcie go. Nie ma nic wspólnego z tymi książkami). W związku z tym bardzo chciałam zobaczyć Oia (miasteczko na zdjęciu na górze). I udało się, ale ... Było inaczej, niż się spodziewałam.
Oto parę wniosków:
  • Oia nie nadaje się do zwiedzania w sezonie. Prawdę mówiąc, w sierpniu jest tam gorąco jak w piekle.
  • Zachód słońca w Oia to jedna z najpopularniejszych wycieczek na Santorini. W związku z tym walą tam takie tłumy, że nawet widok samego zachodu słońca nie jest w stanie wynagrodzić udręki, jaką jest przepychanie się przez ciasne uliczki w tłumie turystów.
  • Zachód słońca jak każdy inny. Serio.


Ogólnie rzecz biorąc, trudno mi sobie wyobrazić, że Effie i Lena spędziły na Santorini lipiec oraz sierpień w takim tłumie. Podejrzewam, że nie mieszkały w samym Oia, tylko gdzieś obok (w tej chwili nie mogę sobie przypomnieć, czy padła nazwa jakiejś innej miejscowości). Miasteczko faktycznie zasługuje na miano cudu świata (czy jakoś tak) i wygląda dokładnie tak, jak na pocztówkach. Uważam, że warto odwiedzić Oia oraz samą wyspę Santorini i bardzo to polecam, ale zachód słońca możecie sobie spokojnie darować.



2 komentarze:

  1. Santorini również znajduję się wysoko na mojej liście have to do, ale kurcze - chyba zadowolę się inną miejscowością niż slynne Oia. Co jak co, ale wyspa z pewnością wszędzie jest taka sama (a przynajmniej podoba), a niczego tak bardzo nie lubię jak przepychania się pomiędzy turystami.
    Kurcze, wspomniałaś o Stowarzyszeniu i łezka zakręciła mi się w oku. Tyle wspomnień i wieczorów spędzonych nad tą serią! Świetna pozycja, nawet dla trochę starszych dziewczyn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam też wynająć osła :D Tego nie próbowałam, ale słyszałam, że można.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Mam nadzieję, że spodobał Ci się post i zapraszam na następny. xoxo



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...